Decyzja o rozstaniu jest Waszą decyzją, osób dorosłych, które mają bezpośredni wpływ na niemal każdą dziedzinę życia - miejsce zamieszkania, dobór partnera, miejsce pracy - a dzieci żyją w rzeczywistości, jaką dorośli stwarzają dla nich - status życia, edukacja, dobór zajęć, najbliższe otoczenie. Napięcie, konflikty i niedomówienia między rodzicami nie pozostają bez echa, ważne jest natomiast nasze nastawienie i świadomość tego, co możecie zrobić, jak się zachowywać wobec siebie nawzajem oraz wobec najmłodszych tak, aby minimalizować skutki trudnych zmian.
Konflikty często oznaczają podniesione głosy i kłótnie, których świadkami mogą być dzieci. Nie unikniecie różnicy zdań, ale to, co możecie zrobić, to wziąć odpowiedzialność za to co i do kogo mówicie. Czy to, co chcecie powiedzieć na temat swoich wątpliwości (“nie wiem, czy powinnam być dalej z moim partnerem”), na temat żalu, jaki macie (“jak ona mogła się tak zachować”), na temat finansów (“należy mi się!”), opinia na temat zachowania partnera czy innych aspektów rozpadającego się związku, jest tematem dla Waszych dzieci? Niech prostym przykładem będzie scenka, której sama byłam świadkiem: tata z córką stoją przy okienku w recepcji u dentysty, chodzi o następny termin wizyty, który nie pasuje tacie. Ojciec zwraca się do dziecka (sic!): “To mogła wymyślić tylko Twoja matka”. Niby nic? Niestety, to już jest “coś”. Co z “tym” ma zrobić ta mała dziewczynka? Oburzyć się na mamę? Przejść na stronę taty? A może bronić mamy przed tatą? Stanięcie po jakiejkolwiek stronie jest dla dziecka niewyobrażalną sytuacją - dziecko ma prawo kochać oboje rodziców. Ma prawo mieć uczucia do obojga, bez względu na to, jakie aktualnie “afronty” przeżywają dorośli. Nie może wybierać - to zachowanie budzi niepotrzebne i bardzo groźne w skutkach zawiłości psychologiczne - konflikt lojalnościowy.
Czy mówię o drugim rodzicu w sposób, który może wzbudzać w dziecku współczucie do mnie lub złość do niego/niej? (np. „Znowu cię nie odebrał, bo pewnie miał coś ważniejszego...”)
Czy moje komentarze przy dziecku oceniają, krytykują lub umniejszają drugiego rodzica – nawet w żartach? (np. „Twój tata to nigdy nie potrafił nic załatwić na czas”)
Czy moje słowa lub zachowanie sugerują dziecku, że musi wybrać stronę lub mieć wobec mnie inne uczucia niż wobec drugiego rodzica? (np. „No widzisz, ze mną się śmiejesz, a tam zawsze jesteś taki spięty...”)
Czy oczekuję od dziecka, że będzie mnie informować o życiu drugiego rodzica? (np. „A z kim mama była w weekend? Pokazywała ci coś w telefonie?”)
Czy jestem świadomy_a, jakie emocje i przekazy dziecko może nieść między nami – i czy staram się je z tego uwalniać, czy przeciwnie – wykorzystuję to? (np. „Powiedz tacie, że przez niego znowu płakałaś…”)
Być może Twoją intencją jest skłonienie dziecka w ten sposób skłoni do bliższego kontaktu z Tobą, lecz budowanie relacji na deprecjonowaniu drugiej strony najprawdopodobniej obróci się przeciwko Tobie. Jeśli nie od razu, to po jakimś czasie. Dzieci rosną, wyrabiają sobie własne zdanie o świecie i najbliższych, nawet jeśli nie rozmawiamy z nimi lub wręcz mimo tego, że z nimi rozmawiamy.
Pomóż dziecku w rozróżnianiu dobra i zła, bądź dobrym przykładem miłości i odpowiedzialności, stawiaj mądre granice, a samo pojmie, jakie postawy są właściwe. Dzieci najwięcej uczą się dzięki obserwowaniu tego, jak zachowują się dorośli - nie dzięki temu, co dorośli im mówią tylko i wyłącznie.
Pod kątem psychologicznym dzieci wiele uczą się o tym, jak traktować siebie obserwując, jak traktujemy siebie samych: jak wypowiadamy się o innej płci, jakie wzorce pielęgnujemy, a jakim się opieramy. Zachowanie naszego partnera czy partnerki może nam się nie podobać, ale powstrzymajmy się przed uogólnianiem: “wszystkie kobiety są takie samie”, “mężczyźni chcą tylko jednego”. Gdy słyszy to nasza córka czy syn, mogą rodzić się w nich pytania: “To jakim mężczyzną (złym?) ja jestem? To źle, że jestem podobny do taty? Jaką kobietą mam być, żeby tata mnie kochał?”. Efektem może być zaprzeczanie sobie, wewnętrzny konflikt i znów, konieczność niemożliwego wyboru.
W trudnej sytuacji, jaką jest konflikt między dorosłymi, najlepsze, co możecie zrobić dla swoich dzieci, to wziąć za siebie odpowiedzialność. Nie przerzucać jej na drugą stronę, nie usprawiedliwiać się tym, jaki jest lub co robi partner - owszem, nie mamy na to wpływu, ale już na to, jak reagujemy, jaka jest nasza na to odpowiedź, tak. To nasza decyzja.
Jeśli jest Wam ciężko samodzielnie przechodzić kryzys czy rozstanie, poszukajcie mądrego wsparcia - nie popleczników, którzy bezkrytycznie podejdą do Waszych działań, czy będą zagrzewać Was do bezlitosnej walki. Szukajcie odpowiedzi w sobie, sposobów na ukojenie nerwów i odseparowanie emocji od Waszego procesu wewnętrznego - od prawdy na Wasz temat i tego, czym jest faktycznie rozstanie, jakie przeżywacie. Ucząc się na swój temat, dając sobie prawo do wyrażania wszelkich stanów w bezpiecznym miejscu i formie, wobec odpowiednich, dorosłych ludzi oraz dystansując od emocji zalewających Wasze spojrzenie na partnera, będziecie w stanie dać odpowiednie wsparcie tym, na którym zależy Wam najbardziej - Waszym dzieciom.
grupy wsparcia dla osób w rozstaniu prowadzone przez ośrodki psychologiczne
grupy męskie/żeńskie rozwoju (koniecznie sprawdź wiarygodność i metody prowadzenia)
psychoterapia grupowa
psychoterapia indywidualna
Jeśli faktycznie są powody, aby chronić dziecko przed zachowaniami drugiego rodzica (występuje agresja, rodzic jest uzależniony, zaniedbuje dziecko), postaraj się o sądowe ustalenie kontaktów i odpowiednie wsparcie dla swojego dziecka. Rozmawiaj z nim, tłumacz na poziomie jego wieku, wspieraj się pomocą profesjonalistów.
“Dzieci wasze nie są waszymi dziećmi.
To syny i córy tęsknoty Życia za sobą samym.
Jawią się na tej ziemi przez was, lecz nie od was pochodzą
i choć przebywają z wami, nie do was należą.”
Kahil Gibran
+ 48 608 550 238
+48 602 745 827
Website created in white label responsive website builder WebWave.